Ster strumieniowy, zbawca sternika?
Ster strumieniowy i inne gadżety
Na koniec cyku artykułów o podstawach manewrowania jachtem, chciałem podzielić się doświadczeniem z manewrowaniem z użyciem steru strumieniowego.
Ster strumieniowy, czyli silnik (najczęściej elektryczny), umieszczony poprzecznie w części dziobowej jachtu (na niektórych jachtach spotkałem drugi ster strumieniowy na rufie, jednak były to prywatne jachty, nie czarterowe).
Dwa joysticki - czyli na tym jachcie mamy dwa stery strumieniowe |
Ster strumieniowy umieszczony na stałe w kadłubie. | Ster strumieniowy chowany w kadłubie, wysuwa się tylko na czas manewrów. |
Jego zadaniem jest poprawa właściwości manewrowych jachtu, a przede wszystkim ułatwienie skręcania jachtem.
Wiele razy słyszałem od żeglarzy stwierdzenie, że jeśli jacht wyposażony jest w ster strumieniowy, to każdy poradzi sobie z manewrami. Pozwolę sobie się nie zgodzić z taką tezą. Oczywiście ster strumieniowy bardzo ułatwia wykonywanie manewrów, ale nie jest to urządzenie, które za nas zacumuje. Może lepszym byłoby stwierdzenie, że jeśli potrafimy manewrować bez steru strumieniowego, to ze sterem strumieniowym sobie poradzimy na pewno. Z tym się zgodzę.
Pamiętajmy, że ster strumieniowy to kolejne urządzenie (oprócz manetki i położenia steru), o którym trzeba pamiętać podczas manewru i użyć go właściwie w odpowiednim momencie.
Do użycia steru strumieniowego zazwyczaj potrzeba "dodatkowej ręki", ponieważ obsługiwany jest zazwyczaj joystickiem, albo dwoma przyciskami na panelu. Ja często w takim przypadku, albo przytrzymuję brzuchem koło sterowe (opieram się o nie tak, żeby nie kręciło się) i jedną ręką obsługuje manetkę, a drugą ster strumieniowy. Oczywiście jak potrzebuję wykonać ruch sterem, to trzeba coś odpuścić - albo ster strumieniowy, albo manetkę. Drugą metodą, żeby sobie poradzić z brakiem trzeciej ręki jest taka, że przeważnie steru strumieniowego wykorzystuję do "wykończenia" manewru, zazwyczaj łódka ma już swoją bezwładność, więc silnik zostaje w pozycji "stop", czyli na luzie, a jedną ręką obsługuje ster strumieniowy, a drugą koło sterowe. Tak czy inaczej brakuje zawsze jednej ręki.
Na jednym tylko jachcie, jak do tej pory, spotkałem się z rozwiązaniem, że ster strumieniowy obsługuje się przyciskami zamontowanymi w podłodze przy kolumnie sterowej i obsługuje się go... nogami :) Na prawdę wygodne rozwiązanie.
Obok kolumny sterowej widać dwa umieszczone przyciski od steru strumieniowego. Obsługujemy je nogami. |
Nie mniej jednak ster strumieniowy jest kolejnym elementem, który należy ogarnąć przy manewrze, oprócz manetki, steru, cum, a często jeszcze "doradzającej" załogi i obsługi portu (zwłaszcza w Chorwacji), drącej się do nas co mamy robić, a to my jesteśmy kapitanem na naszym jachcie :)
Jeśli chodzi samo użycie steru strumieniowego, to mam ogólne rady, zanim przejdę do wykorzystania go w praktyce:
- Nie używaj steru strumieniowego dłużej niż 10 sekund ciągiem, bo możesz spalić jego silnik.
- Pomyśl zanim użyjesz steru strumieniowego, często widzę w porcie żeglarzy, którzy przy manewrze używają steru strumieniowego naprzemiennie raz lewo, raz prawo, lewo prawo. Po co? To nic nie da.
- Najlepszy efekt uzyskujesz, wtedy kiedy jacht nie posuwa się po wodzie. Im większa prędkość jachtu po wodzie, tym działanie steru strumieniowego mniejsze.
- Nie kombinujemy i nie zastanawiamy się z której burty wyrzuci nam wodę ster strumieniowy. Przechylenie joysticka w lewo (lub naciśnięcie przycisku "w lewo", zazwyczaj czerwonego), spowoduje, że dziób pójdzie nam w lewą stronę. Szkoda czasu na zastanawianie się.
- Ster strumieniowy, jeśli jest przez dłuższą chwilę nie używany, wyłącza się sam automatycznie. Zatem jak szykujemy jacht do wejścia do portu, to ster strumieniowy uruchamiamy przed samymi manewrami, na końcu. Ewentualnie można podczas dłuższego manewru, raz na jakiś czas "kliknąć"na moment przyciskiem steru, żeby na sekundkę zadziałał. Wtedy się nie rozłączy.
- Jeśli ster strumieniowy nie działa, sprawdźmy jego bezpiecznik - zazwyczaj automatyczny. Być może "wyskoczył".
- Uważajmy na wszelkie liny (zwłaszcza podejmowane mooringi), żeby nie wkręciły się w śrubę steru. Ja w momencie kiedy jest podejmowany już mooring to nie pracuję sterem strumieniowym. Zwłaszcza, że przeważnie podejmowany jest mooring nawietrzny, a my chcemy, żeby dziób nie uciekał nam z wiatrem, więc pracujemy sterem strumieniowym tak, że łatwo jest wciągnąć mooring, lub jego cieńką część (tzw. linkę operacyjną).
Ograniczmy się do wykorzystania tylko steru strumieniowego - dziobowego. Gdyż takie występują na jachtach czarterowych.
Używając steru strumieniowego, pamiętajmy, że powoduje on nie tylko przesuwanie samego dziobu prawo lub lewo, ale obrót całego jachtu. Nadrzucając dziób w lewo, nasza rufa pójdzie lekko w prawo i na odwrót. Należy mieć to na uwadze.
1. Wspomaganie obrotu jachtu.
Jeśli jest taka potrzeba, np. dochodzimy do nabrzeża rufą i trzeba dziobem "zarzucić" przy skręcie pod wiatr, albo jest bardzo ciasno i trzeba wspomóc obrót jachtu, wtedy działam sterem strumieniowym wspomagająco. Czyli jak na poniższym przykładzie, podczas skrętu przechylę joystick steru w lewo.
Wiatr utrudnia skręt jachtu. Tutaj będę pracował sterem strumieniowym tak, żeby dziób szedł w lewo. |
2. Hamowanie obrotu jachtu.
Jeśli wiatr wieje nam odwrotnie, dziób będzie nam bardzo szybko uciekał z wiatrem, wtedy używam steru strumieniowego, żeby wytłumić efekt obrotowy jachtu. W poniższym przypadku, gdy uznam, że trzeba wyhamować obrót jachtu daję ster strumieniowy w prawo.
W tym przypadku wiatr wspomaga mi obrót jachtu. Tutaj użyłbym steru strumieniowego w prawo, żeby w dziób za bardzo nie poszedł z wiatrem. Oczywiście nie od samego początku manewru, tylko jak jacht zacznie skręcać i skręt będzie zbyt dynamiczny. |
3. Wspomaganie innych manewrów.
Jak już wspomniałem ster strumieniowy jest urządzeniem poprawiającym sterowność, najlepiej działa jak jacht nie posuwa się po wodzie. Bardzo lubię używać "strumienia" przy odejściu alongside, na szpringu rufowym. W końcowej fazie manewru, gdy już dziób nam się ładnie odklei od nabrzeża (do samego odklejania też można przecież użyć "strumienia"), oddajemy szpring rufowy, ster mamy wyłożony w stronę kei, dajemy naprzód i woda ze śruby idzie na płetwę sterową i odstawia nam rufę od nabrzeża, ale jednocześnie kieruje dziób z powrotem w kierunku nabrzeża. Wtedy można użyć steru strumieniowego, żeby temu zapobiec.
Podsumowując. Naszego pomocnika można użyć praktycznie przy każdym manewrze. Należy się tylko zastanowić, jak może nam on pomóc. Gdyż jest on "idiotą", który zrobi dokładnie to co mu każemy zrobić. Pomaga? Oczywiście, że tak. Ale użyty niewłaściwie może nam zaszkodzić. Warto poćwiczyć manewry ze sterem i bez jego użycia.
Inne gadżety
Ciekawym rozwiązaniem, przyznam się, że jeszcze nie miałem możliwości sprawdzenia go w praktyce, ale pewnie jest to tylko kwestia czasu, jest system cumowania zastosowany przez Beneteau. Dock & Go. Jest to joystick, którym pokazujemy co chcemy wykonać jachtem, a komputer steruje silnikiem, sterem strumieniowym oraz przekładnią. Przekładnia S-drive obraca się wokół własnej osi. Kiwniemy joystickiem w bok, to jacht pojedzie bokiem, obrócimy joystic - to jacht ma się obracać.
Poniżej kilka filmików demonstrujących działanie systemu. Pewnie jak ze sterem strumieniowym - będzie trzeba się do czegoś takiego przyzwyczaić i przećwiczyć trochę. Jednak pomimo ułatwiających życie gadżetów, uważam, że podstawowa umiejętność manewrowania jachtem bez ich użycia, jest konieczna.
Jeśli urządzenie spowoduje mniej stresu u kapitana, a przede wszystkim jego załogi podczas manewrów, to chyba warto go używać :)
Poniżej ładna demonstracja systemu Jeanneau 360 Docking
Pozdrawiam i do zobaczenia na wodzie
Piotr Lewandowski
Piotr Lewandowski jest kapitanem jachtowym i motorowodnym, instruktorem żeglarstwa PZŻ, ISSA, RYA oraz motorowodnym PZMWiNW i ISSA. Jest autorem wielu podręczników do nauki żeglarstwa i motorowodniactwa.
Od ponad 20 lat prowadzi szkolenia żeglarskie i motorowodne oraz pracuje jako kapitan na jachtach na całym Świecie.